Chmura — ucieczka przed rosnącymi kosztami energii?
To jest transkrypcja 175. odcinka podcastu Porozmawiajmy o IT, w którym z COO w Oktawave Maćkiem Kuźniarem rozmawiam o tym, czy chmura obliczeniowa może być ucieczką przed rosnącymi kosztami energii.
— Сhciałbym rozpocząć od pytania, jak wzrost energii wpływa na firmy. W jaki sposób infrastruktura jest dotknięta tym problemem?
Wzrost cen energii to jest tylko jedna strona medalu. Druga strona medalu jest równie ważna i ona odnosi się do tego, czy będziemy mieć prąd w firmie w trybie ciągłym. Bo rosną ceny, to wszyscy wiemy, ceny dla firm będą kilkakrotnie wyższe od ubiegłorocznych, niemniej jednak dzisiaj już wiemy, że mogą być pewne ograniczenia w dostawie energii, szczególnie w pomieszczeniach publicznych, w biurach. I teraz zobacz, jak dużo firm ma swoją infrastrukturę IT u siebie pod biurkiem czy w lokalnej serwerowni w biurowcu. Przecież to jest normalne, że bardzo często ta infrastruktura się tam znajduje i nikt nie myślał wcześniej, żeby przenieść ją do chmury czy do centrum danych.
Więc z jednej strony będziemy mieli sytuację, że wzrośnie nam koszt energii, ale z drugiej strony być może będziemy musieli się zmierzyć z sytuacją, że nie będziemy w stanie włączyć naszych serwerów mieszczących się w biurze. Zobacz, Krzysztof, może być tak, że nie będziesz w stanie nagrać tego podcastu.
— To byłoby straszne.
A nie wiem, czy nagrywasz to w domu, czy w biurze, ale jeśli w domu, to konsumenci są pod ochroną, więc tutaj pewnie nic złego się nie przydarzy. Natomiast jeżeli nagrywasz w biurze, to pewnie właściciel Twojego biura dostał informację o tym, że w budynku mogą nastąpić wyłączenia zgodnie z ogłoszonym stopniem zasilania. I wtedy nie będzie można nagrać podcastu, bo nie będziesz miał na czym, i to może trwać naprawdę wiele godzin. Tak że to bardzo niefajne informacje. Niefajne rzeczy mogą nas spotkać w zimę z tego tytułu.
— Czyli tutaj nie mówimy tylko o oszczędzaniu, ale o dość krytycznym wpływie rosnących cen i o możliwości wyłączenia energii w ogóle. Postraszyliśmy troszkę, to może przejdźmy do potencjalnych rozwiązań.
Z jednej strony, mamy wzrost cen energii i musimy sobie zdawać sprawę z tego, że ten wzrost będzie pewnie na poziomie trzykrotności dzisiejszej ceny za kilowatogodzinę, więc jeśli infrastruktura, którą wykorzystujemy, konsumuje duże ilości energii, to warto się zastanowić, czy po pierwsze mieć serwery w biurze, bo tutaj jest ryzyko, a po drugie, jeśli nie w biurze, to czy lepiej w centrum danych, a może w chmurze, czy też jakieś inne pomysły przychodzą nam do głowy.
Ja jestem zwolennikiem, a wręcz orędownikiem chmury, i wszystkich będę zachęcał, żeby się do niej przenieśli, ale możemy nie mieć już czasu. Bo jest połowa października, za chwilę się zrobi zimno, będą potencjalne problemy z zasilaniem i to już może nie być pora na przenosiny z całą infrastrukturą do chmury czy do jakiegokolwiek centrum danych. Może warto pomyśleć o planach awaryjnych, czyli o tym, co zrobimy, kiedy tego zasilania nie będzie – żebyśmy sobie zdali sprawę, że jak nie będzie zasilania, to nie będziemy mieć tego, tego i tego, to z tym się możemy pogodzić, z tym nie bardzo, więc będzie potrzebna jakaś kopia danych, chociaż taką, którą będziemy mogli wykorzystać do uruchomienia gdzieś tych naszych systemów informatycznych, jeśli przestaną działać w biurze.
— Mogłoby się wydawać, że skoro ten serwer znajduje się gdzieś w przysłowiowej piwnicy w biurze albo w jakimś data center, to czy korzystamy z niego, czy z chmury teoretycznie mogłoby się wydawać, że to właściwie jest to samo; ten sam serwer, który stoi tu czy tam, czerpie tę samą ilość energii, jest narażony na te same ryzyka, problemy. Więc może pojawić się pytanie, dlaczego chmura może być formą oszczędzania energii. W jaki sposób ona generuje te oszczędności?
Wynika to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że chmura, co do istoty, dostarcza dużo większy poziom konsolidacji, niż osiągamy w rzeczywistości. Mówiąc po polsku, na serwerze zainstalowanym w piwnicy możemy zainstalować jakieś środowisko wirtualizacyjne i w ramach tego środowiska uruchomić ileś wirtualnych maszyn na takim fizycznym serwerze w naszym biurze, tylko że nigdy nie będziemy w stanie wyłączyć tego serwera całkowicie. Zawsze jakaś ilość energii będzie przez ten serwer konsumowana, nawet jeśli tych wirtualek będzie tam mało. Jeśli na co dzień mamy 10, a w nocy 8 wyłączymy i zostaną 2, to w dalszym ciągu ten serwer będzie dość dużo tej energii konsumował.
W chmurze jest trochę inaczej, dlatego że tych serwerów jest dużo więcej i te zasoby wirtualnych maszyn, które przetrwały wyłączenie wieczorne, bo klienci już np. nie pracują na systemie księgowym i go wyłączają, żeby zaoszczędzić pieniądze w chmurze, więc te wirtualne maszyny są wyłączane, ale serwerów w chmurze jest tak dużo, że wirtualne maszyny można przesuwać w określone miejsca w tej infrastrukturze i część tej infrastruktury po prostu wyłączyć. To nam daje tę oszczędność, której nie osiągniemy w piwnicy.
Druga rzecz, to że chmura to automatyzacja. Czyli idziemy do chmury po coś i ten cel to zwykle jakieś wymierne efekty w postaci np. szybszego dostarczania aplikacji, oszczędności. I te efekty osiągamy poprzez automatyzację. Czyli automatyzujemy pewne procesy związane z włączaniem, wyłączaniem, korzystaniem z usług zamiast z wirtualnych maszyn. I to samo w sobie powoduje już oszczędność w opłatach, które ponosimy na usługi chmury. Bo to dostawca chmury martwi się potem tym prądem. Klienci chmury korzystają z jej zasobów, ale to dostawca chmury musi martwić się tym, jak zoptymalizować zużycie, żeby oszczędzić na energii elektrycznej, a ma do dyspozycji dużo więcej narzędzi niż my, mając te serwery u siebie w piwnicy.
Pewnie większość z nas o tym wie, ale w centrach danych mamy taką absurdalną sytuację, że dostarczamy prąd, żeby podgrzać i żeby schłodzić. I utrzymać cały czas te 22 stopnie w pomieszczeniu. Więc ten wskaźnik PUE oznacza efektywność tego centrum danych, czyli ile więcej energii trzeba dostarczyć, żeby schłodzić urządzenia, by pozostawały w optymalnej temperaturze. Więc z perspektywy wielkości dostawcy skala ma znaczenie poprzez dostęp do lepszych kontraktów na ceny energii i lepszej technologii, która pozwala budować czy wykorzystywać centra danych o wyższej efektywności.
Summa summarum, te wszystkie komponenty sprawiają, że rzeczywiście usługi w chmurze zostawiają miejsce na marżę dostawcy chmury, a jednocześnie pozwalają klientom budować rozwiązania odporne na blackout i bardziej ekonomiczne.
— No właśnie, bo dla providerów chmurowych jest to core biznesu – dbanie o jak najlepszą efektywność. To się przekłada na marżę. A tymczasem, gdy mówimy o firmie i przysłowiowej piwnicy, gdzie znajdują się serwery, to uwaga działów IT niekoniecznie skupia się na tym aspekcie optymalizacji kosztowej czy energetycznej, bo zazwyczaj mają znacznie więcej na swoim talerzu do ogarnięcia.
Mogą nie mieć wręcz technicznych możliwości. Ta piwnica czy jakieś piętro w wieżowcu ma określoną wydajność energetyczną, określone urządzenia klimatyzacyjne – nie można tego zmienić, musimy się pogodzić z tym, co tam jest.
👉 Czytaj/słuchaj dalej na: https://porozmawiajmyoit.pl/poit-175-chmura-ucieczka-przed-rosnacymi-kosztami-energii/