Przeprowadzka do Norwegii i praca w IT: doświadczenie front-end developera
Łukasz Strociak od dwóch lat mieszka w norweskim mieście Stavanger i pracuje jako front-end developer w firmie Grensesnitt. Przez rok uczył się programowania i dostał pracę nie szukając jej wcale. Rozmawiamy z Łukaszem o życiu w Norwegii, rekrutacji w branży technologicznej w porównaniu do Polski oraz o poradach dla wszystkich, kto pakuje walizki do Norwegii na dłużej.
Łukasz Strociak: Pochodzę ze Śląska, z Zabrza, ale mieszkałem i we Wrocławiu, i w Poznaniu.
W 2019 roku razem z żoną postanowiliśmy trochę sobie namieszać w życiu, pozbyliśmy wszystkiego, co mieliśmy i pojechaliśmy na rowerach do Hiszpanii, aby zobaczyć, jak ludzie żyją w różnych miejscach. W Polsce wtedy było spoko, ale też politycznie zaczynało robić się dziwnie. Zdaliśmy sobie sprawę, że Hiszpania jest nie za bardzo dla nas, a ja miałem rodzinę w Norwegii i pomyśleliśmy, aby pojechać na drugi koniec Europy i zobaczyć, czy tam będzie się dobrze mieszkać. Wybór padł na Norwegię dlatego też, że natura, czyste powietrze i spokojne życie są tym , czego nam trochę brakowało. Do Norwegii w połowie stycznia 2020 przyjechaliśmy nie załatwiając nic wcześniej. Potem zaczął się już COVID i wtedy też postanowiłem zacząć naukę programowania. Uczyłem się codziennie po wiele godzin przez 10 miesięcy na podstawie źródeł z Internetu. Teraz głównie programuję Java Script i Types Script, ponieważ zajmuję się front-endem.
Rekrutacja w norweskiej firmie
— Jak wyglądał proces rekrutacji w Twojej firmie?
Grensesnitt jest małą firmą na uboczu w mniejszej miejscowości. Wtedy to było około 5 osób. Wyglądała na firmę z takim spoko środowiskiem. Odezwałem się do nich nie na zasadzie “Dzień dobry. Szukam pracy”, a tylko “Cześć, chciałbym się zapoznać i może otrzymać od was jakieś porady”. Podczas naszej rozmowy szef już zaczął omawiać że mną, jakie mają warunki pracy. Zapytałem się wtedy wprost, co bym musiał zrobić, żeby u nich pracować. I wtedy zaczął się proces rekrutacyjny.
Norwegia trochę jest taka, że dużo rzeczy opiera się na zaufaniu i na tym, że trzeba poznać człowieka od jego ludzkiej strony. Dlatego cały proces rekrutacyjny polegał na tym, że rozmawialiśmy, dodatkowo miałem zadanie do zrobienia, nad którym spędziłem 2-3 dni. Potem spotkaliśmy się, aby omówić moje zadanie i dopiero wtedy dostałem ofertę pracy z umową na czas nieokreślony. Z reguły norweskie firmy oferują kontrakty z okresem próbnym na 3 albo 6 miesięcy, po czym mogą Cię zwolnić z 2-tygodniowym okresem wypowiedzenia. A jak już zostaniesz zatrudniony, to wtedy okres wypowiedzenia wynosi 3 miesiące. Nie ma tu jak w Polsce umów B2B, wszyscy są zatrudnieni o umowę o pracę.
— Czy pytali Cię podczas rekrutacji o twoje doświadczenie?
Nie wymagali doświadczenia bezpośrednio w tym, co robiłem. Wystarczyło, że dobrze wykonałem zadanie.
— Rozmawiasz po norwesku?
Kiedy miałem 15 lat, mieszkałem w Norwegii przez 4-5 lat, chodziłem tutaj do liceum. Komunikacja z zespołem przebiega w języku norweskim, ale w większych firmach lokalnych jest dużo angielskiego, ponieważ dużo jest ludzi z zagranicy. W większości firm nie trzeba posługiwać się norweskim.
— Opowiedz o swojej firmie.
Grensesnitt to mała firma konsultingowa. Zajmujemy się dwiema rzeczami: jedna to są strony internetowe, druga to aplikacje (narzędzia do rozwiązywania). Powiedzmy, że mamy projekt, gdzie robimy system do zarządzania flotą ciężarówek, gdzie można planować pracę, generować raporty itd. Ja siedzę bardziej w aplikacjach. W małych zespołach pracujemy: jedna osoba od frontendu, jedna — od backendu, jeden — designer. Nasza firma działa na rynku norweskim.
Kasting mieszkaniowy
— Ile kosztuje życie w Norwegii?
Zależy jak chcesz żyć. Norwegia jest dosyć drogim krajem. Dużo droższe są tu usługi. Na przykład, fryzjer jest bardzo drogi, kosztuje około 300 zł. Chleb norweski nie jest za dobry. Żeby kupić dobry chleb w Norwegii, trzeba zapłacić 25-30 zł, można i za 10 zł, tylko że taki jest dużo gorszy niż w Polsce.
W restauracjach jest dosyć drogo. Obiad na dwie osoby gdzieś 250 zł. Obecnie wynajmujemy mieszkanie, co w Norwegii jest bardzo mało popularne, bo większość ludzi ma swoje mieszkanie, więc jest dosyć mały rynek na wynajem mieszkań. Płacę 4000 zł miesięcznie za 35 m2.
— Jak wygląda proces wynajęcia mieszkania?
W Polsce często jest tak, że idziesz oglądać mieszkanie i biorę to mieszkanie i podpisujecie umowę, a tutaj natomiast ci ludzie przyjmują 4 różne osoby i sobie wybierają kogo wolą. Często wynajmujący wymaga referencji, żeby ktoś mógł za Ciebie poświadczyć, że jesteś w porządku, na przykład pracodawca.
Umowy są podobne jak w Polsce, podpisuje się na rok lub 3 lata, zależnie od tego, jakie mieszkanie. Okres wypowiedzenia 3-miesięczny. Z reguły trzeba mieć depozyt 3-miesięczny.
— Wystarcza Ci uposażenia?
Tak, w zupełności wystarcza. Na spokojnie mogę odłożyć dużo pieniędzy w miesiącu, jechać na wycieczkę, kupić co chcę.
— Ile zarabiają programiści w Norwegii?
Ostatnio widziałem w statystykach, 306 tyś zł rocznie brutto.
— Gdzie brakuje ludzi?
W branży IT często brakuje ludzi, bo w Norwegii jest 5 milionów mieszkańców i bardzo wielu obcokrajowców . Brakuje często ludzi wykwalifikowanych z jakimiś konkretnymi zawodami. Brakuje również pielęgniarek.
Podróżowanie w Norwegii
— Czy Norwegia, którą pamiętasz z 15-ego roku życia zmieniła się?
Jak chodziłem do szkoły, mi ta Norwegia wydawała się taka nudna, nic tutaj nie było. Natura piękna, ale w porównaniu do Polski mi się wydawała totalną wsią, gdzie nic nie ma, jest zero kultury, tylko las, góry i nic się nie dzieje. Dlatego później wróciłem do Polski, bo chciałem mieć więcej życia dookoła. Gdy przyjechaliśmy w 2020 roku tutaj, zacząłem zauważać, że da się mieć tu fajne życie, i że tak naprawdę tu jest wszystko, czego potrzebuję: tu jest kultura, dzieją się rzeczy, tylko trochę bardziej ich trzeba się poszukać.
— Planujesz zostać w Norwegii?
Tak, przynajmniej na najbliższe lata. Jak na razie jest dobrze, mili ludzie, miło się pracuje. Wszyscy są wyluzowani. Jest bardzo dobre środowisko pracy w porównaniu z Polską. Też są bardzo dobre zarobki.
Kultura jest inna i trzeba włożyć wysiłek, żeby się nie denerwować na tych Norwegów, a tylko spróbować ich zrozumieć. Jest dużo większy dystans między ludźmi i trzeba dużo więcej pracy włożyć, żeby z kimś się zapoznać bliżej, żeby można było zaprosić do domu kogoś nawzajem i nie będzie to wyglądać dziwnie.
Norweska kuchnia nie jest rozwinięta, ale jest bardzo dużo świetnych restauracji. Służba zdrowia działa w porządku. W porównaniu z Polską jest bardziej przyjaźniej skonstruowana. Załatwienie dokumentów, rozmawianie z urzędami itd. Większość rzeczy w internecie łatwo się załatwia. Bardzo dużo tutaj wkłada się kosztów i energii, aby robić rzeczy przyjazne i pożyteczne dla ludzi.
— Czego brakuje Ci w Norwegii?
Jedzenie polskie tu jest, bo są sklepy, gdzie mogę kupić polskie jedzenie. Mogę wyjść i kupić ogórek kiszony, jak mi się zachce. Czasami brakuje „swoich” ludzi.
— Zdążyliście zobaczyć ciekawe miejsca w Norwegii?
Region, gdzie mieszkamy jest piękny, ale dużo w Norwegii nie jeździliśmy. Podróżowanie jest trochę trudne, bo cały kraj składa się z gór i lasów, pociągów praktycznie nie ma, kursuje też bezpośrednio pociąg do Oslo. W większości miejsc trzeba latać samolotem. Jedna rzecz, której tutaj bardzo brakuje, to pogoda. Dlatego większość ludzi w Norwegii na jesienne lub w zimę jeździ na południe — do Hiszpanii lub Francji, aby skorzystać ze słońca.
— Masz porady dla tych, którzy wybierają się do Norwegii?
Trzeba być przygotowanym na to, że w Norwegii jest inny system zatrudniania. Bardzo często jest potrzebny punkt zaczepienia, to że kogoś znasz, że ktoś cię może polecić. Dla norweskich firm często osoba, która nie ma powiązania z nikim i jeszcze dodatkowo nie pochodzi z Norwegii lub nigdy tutaj nie była, to brakuje elementu zaufania. Na bazie samego CV będzie ciężko pracę dostać. "Suche" rozsyłanie CV do firm może nie przynosić zbyt rezultatów. Ale jak się bardzo chce mieszkać w Norwegii, to warto próbować.
Poza tym, jakiekolwiek doświadczenie w Norwegii, jakakolwiek mała praca w norweskiej firmie, nawet gdy nie jest to coś z Twojej branży , może bardzo pomóc w dalszym poszukiwaniu pracy.